Przeziębienie na chwilę wyłączyło mnie ze świata piwnych nowości, więc pozostało mi tylko wspominanie tego, co zdarzyło się wcześniej. Na przykład w czasie jesiennego wypadu do Belgii i Niemiec.
Po dniu spędzonym z kolschem w Kolonii miłą odskocznią był wypad do Lipska na gose z Bayerischer Bahnhof.
Butelkę tamtejszego gose (taką ładną, tradycyjną, z długą szyjką, 0,75 litra) można kupić za 9,90 euro. Na miejscu 0,5 litra gose kosztuje 3,70 euro. I jest dobre, chociaż stosunkowo mało słone, za to z bardzo wyczuwalną kolendrą. W razie gdyby nie było dobre, to w Bayerischer Bahnhof zwykle można spotkać piwowara i podzielić się z nim opinią ;)
Jeżeli chodzi o jedzenie, to - szczerze mówiąc - lepiej się nie nastawiać na szczególne przeżycia. W menu w zasadzie nie ma potraw lokalnych, jest raczej mieszanka typowych potraw lunchowych i takich "ogólnie" niemieckich, które zresztą nie powalają jakością.
Po dniu spędzonym z kolschem w Kolonii miłą odskocznią był wypad do Lipska na gose z Bayerischer Bahnhof.
Bayerischer Bahnhof Gosebrauerei, jak sama nazwa wskazuje, znajduje się w budynku dawnego dworca, zbudowanego w połowie XIX wieku. Sam browar działa od 2000 r.
Butelkę tamtejszego gose (taką ładną, tradycyjną, z długą szyjką, 0,75 litra) można kupić za 9,90 euro. Na miejscu 0,5 litra gose kosztuje 3,70 euro. I jest dobre, chociaż stosunkowo mało słone, za to z bardzo wyczuwalną kolendrą. W razie gdyby nie było dobre, to w Bayerischer Bahnhof zwykle można spotkać piwowara i podzielić się z nim opinią ;)
Jeżeli chodzi o jedzenie, to - szczerze mówiąc - lepiej się nie nastawiać na szczególne przeżycia. W menu w zasadzie nie ma potraw lokalnych, jest raczej mieszanka typowych potraw lunchowych i takich "ogólnie" niemieckich, które zresztą nie powalają jakością.
Komentarze
Prześlij komentarz