To będzie tekst żaby wkurzonej. Ilość hejtu, która wylewa się w ostatnich dniach na Browar Kormoran i na ludzi, którzy chcą kupować Imperium Prunum, jest niewyobrażalna i - przynajmniej dla mnie - niezrozumiała.
Zacznę od tego, że tak, lubię Browar Kormoran. A nawet jestem jego fanką. W lodówce zawsze mam zapas Kłosów i 1 na 100. Możecie mnie nazywać Januszem, Grażyną czy jakimkolwiek innym imieniem, mam to gdzieś. To są po prostu bardzo dobre piwa codzienne i nie będę się z nich tłumaczyć.
Ale ten wpis powstaje zupełnie niezależnie od tego, że jestem fanką Kormorana. Przyglądam się uważnie internetowym dyskusjom o Imperium Prunum i momentami oczom nie wierzę. Piękny przykład czarnego PR. Tylko kto za nim stoi?
Zacznijmy od tego, że cała masa ludzi rozsiewających informacje o Prunum w ogóle tego piwa nie piła. I nawet tego nie ukrywa. To są ludzie, którzy twierdzą, że Imperium Prunum nie da się dostać. No, chyba że na czarnym rynku za oszczędności całego życia, dzięki znajomościom albo kolejkom, które ustawiają się do baru już tydzień wcześniej. Do tej kwestii jeszcze wrócę. Teraz skupię się tylko na rozprzestrzenianiu informacji, których źródłem jest tajemniczy kolega kolegi. Pojawia mnóstwo opinii zaczynających się od "słyszałem, że...". Z kilkoma takimi osobami nawet dyskutowałam na żywo. To, że ja piłam obie warki Prunum i mogłam o nich opowiedzieć, nie miało dla nich znaczenia. Ważniejsze było to, że ktoś, kogo ten ktoś nawet nie zna, mówił komuś innemu, że to piwo wcale nie jest takie dobre, a na dodatek przegięte i w ogóle sos sojowy. Takie źródło informacji wystarczy, żeby wyśmiewać ludzi, którzy chcą Imperium Prunum spróbować.
To zjawisko ma jeszcze drugi stopień: Porter Podbity Śliwką z Browaru Jabłonowo jest lepszy niż Imperium Prunum, a tańszy. I teraz tak - jeżeli taką opinię wygłasza ktoś, kto obu piw próbował, to OK, możemy o tym porozmawiać. Rzecz w tym, że takie teksty rozpowszechniają ludzie, którzy to słyszeli od kolegi kolegi, bo nie próbowali ani jednego z tych piw! Przecież to jest jakiś absurd!
Najbardziej podnoszą mi ciśnienie ci, którzy upierają się, że drugiej warki Imperium Prunum nie dało się w ogóle kupić, trafiła tylko do wybranych, wykupili ją spekulanci czy co tam jeszcze. Ludzie, skąd takie informacje? Butelkę można było spokojnie kupić jeszcze na Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa! Beczka była na urodzinach Jabeerwocky w maju! Każdy, kto chciał kupić to piwo, naprawdę miał możliwość.
Trudności z dostaniem Imperium Prunum występują głównie wśród osób, które nawet tego piwa nie próbowały dostać. Bo się obraziły na browar czy coś tam.
No właśnie, Browarowi Kormoran niesłusznie obrywa się za to, że niektóre sklepy sprzedają Imperium Prunum za chore kwoty albo organizują loterie, żeby można było to piwo dostać. Browarowi obrywa się też za to, że są ludzie, którzy chcą płacić chore pieniądze za Imperium Prunum. A przecież to nie jest wina browaru! Browar nawet na tych chorych kwotach nie zarabia, one trafiają do sprzedawcy.
Moment... Napisałam, że tamto najbardziej podnosi mi ciśnienie? Nie, w sumie to nie. Jest coś, co jeszcze bardziej mnie denerwuje. To ludzie - najczęściej związani z branżą - którzy z maniakalnym uporem powtarzają, że nikogo nie obchodzi Imperium Prunum. Misie moje kolorowe, samo to, że ileś razy dziennie w komentarzach pod postami na Facebooku musicie pisać, że nikogo nie obchodzi Imperium Prunum, świadczy o tym, że jednak kogoś obchodzi. A Was to boli. Pewnie kierujecie się zasadą, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą, chociaż może nawet robicie to nieświadomie. Czym Wam zawiniło to Prunum? Na jaki odcisk nadepnął Wam Kormoran?
Ostatnio namnożyło się jeszcze nieprawdziwych informacji o Esencji, która rzekomo już się wyprzedała i jest do dostania tylko na czarnym rynku. Bo niby wczoraj całymi kartonami wykupili ją spekulanci bezpośrednio w browarze. Zdjęcie na samej górze zrobiłam wczoraj wieczorem, butelki do sprzedaży (oficjalnej!) trafią jeszcze dzisiaj. OK, nie ma ich jakoś strasznie dużo, ale wciąż są do dostania.
A samo Imperium Prunum? Trzecią warkę naprawdę nietrudno będzie kupić. W Warszawie beczki są nawet w kilku miejscach. Ale żeby o tym wiedzieć, trzeba przynajmniej odrobinę się zainteresować, zamiast wierzyć w wielokrotnie powtarzane bajki o tym, że piwo trafi tylko do tajemniczej grupy trzymającej Prunum.
Dzięki za ten tekst, bo był potrzebny. Podpisuję się obiema rękami. Też jestem fanem Kormorana - ich 1na100, Kłos, Plon czy Witbier to jest poziom nieosiągalny innych browarów regionalnych i dla wielu rzemieślniczych. IP to jest piwo innowacyjne, mające ogromny wpływ na rynek (ile piw z suską się pojawiło!) i stojące na bardzo wysokim poziomie. Cały ten hejt wynika z jakichś kompleksów i chęci pokazania, że jest się "ponad". A porter z Jabłonowa jest ok, ale to nie ta półka.
OdpowiedzUsuńKormoran od początku źle dystrybuował to piwo i za to jest największy hejt. Plus piwo miało trafiać najpierw do małych sklepów a potem do makro a tak nie jest. Po prostu browar chce się pozbyć piwa jak najszybciej i ma w dupie jak to się stanie i co będzie się działo dalej z produktem.
OdpowiedzUsuńPytanie: skąd wiesz, gdzie piwo miało trafić najpierw? :)
UsuńEsencję kupiłem wczoraj w Jabeerwocky po 5 minutach w kolejce, Imperium Prunum trzecia warka po 35 zł dostępna była nadal jak wychodziłem (butelki!), w butelkach można było kupić pierwszą i drugą warkę - dwa razy drożej, ale były!
OdpowiedzUsuńTak uzupełniając ten świetny tekst ;-D
Zgadzam się mocno :) sam napisałem wczoraj tak
OdpowiedzUsuńDwa lata temu dla mnie - piwo genialne (lubię bardzo suszoną śliwkę co ważne).
Rok temu - spory zawód, jakoś kompletnie nie przypominało mi tego z 2016 - a oprócz tego spore zamieszanie z dostępnością, reglamentacją oraz skok cenowy.
Teraz mimo wszystko wciąż jest to wyczekiwane piwo. Nie rozumiem jednak ani skrajnego hejtu, ani też orgazmu i wzdychania do tego kartonika :)
1. Co do ceny - nie ma sensu krytykować, że piwo wokół którego zrobiło się tak głośno - teraz tyle kosztuje. Ludzie sami napędzili tą maszynę. Wg mnie - powinno być nieco tańsze, ale piłem też znacznie droższe pozycje, które kompletnie zawodziły.
2. Co do obowiązku spróbowania - nie ma takiego, nie chcesz nie kupujesz, a jeśli punkt 1 jest nie do przeskoczenia, zrzuć się z kimś nawet na trzech - wystarczy. A nie - lecą oceny "1" na portalach do oceniania za sam fakt, że Prunum to Prunum :)
3. Co do dostępności - ciężki orzech do zgryzienia mają hurtownie i kontrahenci. Jak podzielić - jak nie zrobić nikomu przykrości. Nie jest to proste i niektórym brakuje wyrozumiałości. Ale za sam fakt nieotrzymania piwa, też bym nie wieszał psów ... Inna sprawa, że zdarzają się dziwne akcje... i dziwne ceny. Rynek zweryfikuje.
4. Co do smaku - smak suszonej śliwki jest dość specyficzny. Osobiście bardzo lubię, ale słyszałem, że niektórzy jej nie ruszą - w żadnej formie. W tym piwie dominuje, więc można się nieco zdziwić, jak ktoś myśli o palonym, czekoladowym porterze bałtyckim :) Ale jest wyraźnie napisane - ze śliwką!
5. Co do miejsca produkcji - Kormoran to browar rzędu 50.000 hl (większy np. niż Witnica czy Fortuna) - nigdy nie będzie kraftowym mikrobrowarem ale zrobił już sporo w kierunku piwnej rewolucji (choćby seria Podróże Kormorana). Za sam fakt, że próbuje czegoś innego niż piwo z sokiem czy "mętne, niefiltrowane" uważam, że jakiś szacunek się należy :) A co do jego polityki marketingowej i ceny - cóż, biznes is biznes.
6. Co do nadmiernego podniecania się tą pozycją - to wciąż tylko piwo. Wypiję je dziś ze smakiem, ale nie będę wcierał w siebie śliwek w piwnych konwulsjach :D Trzeba jednak pamiętać o jednym. Być może dla niektórych to wyjątkowa okazja by napić się czegoś innego. Nie każdy pije codziennie wszelkie barrel aged.
dodam, że błędnie oceniłem wielkość Kormorana, suche dane o i ich mocach znalazłem w sieci, potem skorygowano mnie, że nie są wykorzystywane wszystkie moce, a co za tym idzie nie jest większy od Fortuny czy Witnicy ;)
Usuń