Tygodniowy przegląd piwnych wiadomości ze świata. 29 marca - 4 kwietnia 2017


Zapraszam na przegląd piwnych ciekawostek, które pojawiły się w zagranicznych mediach w ostatnim tygodniu.

Miloš Zeman obraża małe browary

Czeski prezydent Miloš Zeman, jak się okazuje, ma wiele wspólnego ze współzałożycielem Bierhalle Jerzym Beczem. Niedawno stwierdził, że w Czechach są... dwa lub trzy dobre piwa. I przy okazji skrytykował małe browary, które jego zdaniem warzą niesmaczne, kwaśne piwa. To nie pierwsze starcie Zemana z piwem ;) W 2014 r. prezydent stwierdził, że amerykańskie piwo to brudna woda. Z kolei wiele lat temu, podczas wizyty na Słowacji powiedział: - Proszę nie psuć konsumentom smaku rodzimym piwem i importować czeskie.

Wojna o szklanki

Na Florydzie wrogie siły ścierają się w walce o szklanki w pubach. Darmowe szklanki. Dokładnie chodzi o szklanki z logo marki piwa.

W ubiegłym tygodniu senat przyjął prawo, które pozwala na to, żeby dystrybutorzy piwa za darmo dawali szkło pubom, restauracjom i innym lokalom serwującym piwo. Zgodnie z pomysłem jednego z senatorów, takie prawo może zaoszczędzić pieniądze właściciela baru, który nie będzie musiał sam dbać o szkło.

Pomysł nie podoba się jednak koncernowi Miller-Coors, który stwierdził, że bogatsze browary będą mogły przez szkło wpływać na to, jakie piwo jest sprzedawane w lokalu. Rzecz bowiem w tym, że prawo ogranicza możliwość przekazania szkła do (uwaga, zaczyna się matematyka) 24 szklanek danej marki rocznie dla jednego pubu. Mało? Taki gigant jak Anheuser-Busch, który posiada 60 marek, teoretycznie jednemu lokalowi może sprezentować rocznie 7200 szklanek.

Skoro nawet Miller-Coors nie może konkurować z Anheuser-Busch, to łatwo sobie wyobrazić, w jakiej sytuacji są mniejsze browary.

Rosjanie przerzucają się na bezalkoholowe

Sprzedaż bezalkoholowego piwa w Rosji w 2016 r. wzrosła o 12 proc. Podobno ma to związek z zainteresowaniem zdrowszym trybem życia.

W sumie rynek piw bezalkoholowych to zaledwie 1,2 proc. rosyjskiego rynku piwa w ogóle. Zdecydowanie mniej niż w Niemczech (5 proc.) czy Hiszpanii (13 proc.).

Komentarze