Jakiś Browar, Jakieś Jasne - debiut browaru i premiera piwa w Beerokracji

Na chwilę wyskoczę w przyszłość. W sobotę po Beerokracji odwiedziłam Same Krafty. Z poznanym tam człowiekiem rozmawiałam o wszystkich piwnych imprezach tego wieczoru.

- Gdzie byłaś wcześniej?
- W Beerokracji.
- A co tam było?
- Premiera Jakiegoś Jasnego.
- Aha... Jaki browar?
- Jakiś Browar.
- Nawet nazwy browaru nie zapamiętałaś?!



A teraz skok w przeszłość. O tym, że warto by było zrobić piwa "jakieś" - "jakieś jasne", "jakieś dobre", "jakieś ciemne", "jakieś gorzkie", "jakieś słodkie" - słyszałam już lata temu, tuż po otwarciu Chmielarni na Twardej. Takie piwa będą się sprzedawać jak szalone, bo klienci będą je zamawiać zupełnie nieświadomie. Wystarczy chwilę posiedzieć przy barze, żeby się przekonać, że wiele (może nawet większość) osób nie ma pojęcia, co chce zamówić, i prosi właśnie o "jakieś...".


No i w końcu jest. Jakiś Browar to browar kontraktowy, stworzony wspólnymi siłami przez obie Chmielarnie i Beerokrację. Pierwsze piwo tegoż - Jakieś Jasne - to single malt and single hop rakau pale ale (zdjęcie na samej górze). Piwowarem jest Artur Napiórkowski.

Jakieś Jasne warzone było w Zwoleniu, w Browarze Maryensztadt. Dla porównania w Beerokracji można było spróbować SMaSH z Maryensztadtu właśnie - Waimea Singiel.


Jakieś Jasne na pewno się sprzeda. Co prawda znajomy marketingowiec, któremu powiedziałam o tym piwie, tylko przewrócił oczami i ciężko westchnął, ale on po prostu nie jest targetem :) Teraz czekam z niecierpliwością na Jakieś Dobre.

Komentarze