Premiera Kumkwat Ale i urodziny Browaru Bednary w Sketchu

Sketch w Teatrze Wielkim jest jednym z nielicznych miejsc na mapie Warszawy, do których nigdy bym się nie wybrała z własnej woli. Okrutna sztuczność i sterylność wystroju sprawia, że mam wrażenie, że sama staję się nieco plastikowa, a spod moich paznokci wydobywa się neonowe światło. Może bym się tam udała na usuwanie wyrostka, ale na miło spędzony wieczór - na pewno nie. Liczyłam na to, że Browar Bednary odczaruje mi to miejsce. Oj, co za pomyłka.



Browar Bednary lubię. Bardzo dobre piwa, świetne miejsce, przemili ludzie. Zresztą trudno spotkać kogoś, kto nie doceniłby nieco nonszalanckiego podejścia Rafała Łopusińskiego do warzenia piwa. Tym bardziej niezrozumiałe wydało mi się połączenie fajnych, naturalnych Bednar z efekciarstwem i pretensjonalnością Sketcha.

Pytałam zresztą o to Rafała. Mówił, że Sketch zaproponował Kumkwat Ale, a on jest otwarty na takie eksperymenty. A skoro jest wspólne piwo z premierą akurat w terminie drugich urodzin Bednar, to i impreza urodzinowa jest w Sketchu.

Szkoda tylko, że Sketch na swoim profilu na Facebooku pisze o Kumkwat Ale, że to "ich pierwsze własne" piwo. O Bednarach nie ma ani słowa. Brzydko, Sketchu, brzydko.

O tym, że jednak moje nastawienie do Sketcha się nie zmieni, przekonałam się zresztą już przy wejściu. Człowiek witający gości miał problem z odpowiedzią na pytanie, czy to tutaj jest impreza urodzinowa Bednar. Ewidentnie nawet o tym nie wiedział (jego reakcja wyglądała jakby pomyślał: "Coś mi się obiło o uszy, ale co to były te Bednary? Jakieś urodziny mają?").

Na stolik oczywiście nie było co liczyć, o czym usłyszałam już przy wejściu. Wszystkie stoliki zarezerwowane, prawie wszystkie puste. Miejsc przy barze nie było. Piwo - bardzo możliwe, że jest dobre. Orzeźwiające, z delikatną cytrusową nutą. Będę w stanie bardziej się w nie zagłębić, jak napiję się go gdzieś, skąd nie będę chciała natychmiast uciekać.

Komentarze

  1. Proszę poczytać uważnie, w wydarzeniu jest mowa i o Piwie, jak i o Browarze Bednary. https://www.facebook.com/events/171274399909962/
    A potem zabrać się za pisanie. Powodzenia z obiektywnym pisaniem, na Blogu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzecz w tym, że czytam uważnie. Czytam bardzo uważnie, żeby przypadkiem nikogo bezpodstawnie nie oskarżyć. Takie dziennikarskie "zboczenie zawodowe".

    Wpis na FB Sketcha 21 godzin temu: "Weekend wyjątkowy, bo w sobotę świetowaliśmy premierę naszego pierwszego piwa - Kumkwat Ale!"

    Wpis na FB 6 lutego o 18.20: "Ponad miesiąc czekania, ponad 760 godzin warzenia, mnóstwo wysiłku i poświęcenia, ale było warto, bo właśnie nalaliśmy nasze pierwsze własne piwo - Kumkwat Ale. Zapraszamy wszystkich znawców i amatorów dobrego piwa na degustację i dzisiejszą premierę!"

    Dziękuję za życzenia "powodzenia z obiektywnym pisaniem", ale to nie ma być obiektywny blog. Oceniam, z założenia jest więc subiektywnie. A Sketch subiektywnie oceniam negatywnie.

    Doceniam Pana poświęcenie w obronie dobrego imienia swojego miejsca pracy. Proszę się jednak nie przejmować - ludzie, którzy się interesują piwem i mogą tu zajrzeć, i tak raczej nie chodzą do Sketcha ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanowna Pani, jak najbardziej szanujemy Pani prawo do subiektywnych opinii i nie mamy wpływu na Pani osobistą ocenę naszego lokalu niemniej Pani wypowiedź "O Bednarach nie ma słowa" jest po prostu kłamstwem i Łukasz Iwan udowodnił to Pani swoim postem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowny Panie, uprzejmie proszę o ponowne, dokładne i pozbawione emocji przeczytanie mojego wpisu, a następnie komentarzy, i niezarzucanie mi kłamstwa. Piszę o profilu na FB, nie o utworzonym wydarzeniu. Na profilu ukazały się wpisy, które zacytowałam w komentarzu. Nie ma w nich ani słowa o Bednarach. Skłamałam? Czy to może Panowie próbują ukryć wpadkę, atakując? Oczywiście mogę bardziej szczegółowo przedstawić komunikację Sketcha w mediach społecznościowych na temat tego piwa, jeżeli sobie Panowie tego życzą. Ale nie ręczę za wynik takiej analizy :) Jeszcze raz proszę o niezarzucanie mi kłamstwa. Szczególnie, że - jak już udowodniłam - nie skłamałam.

    PS Na ukrycie wpadki lepszą strategią jest milczenie ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz