Przypadkiem odwiedziłam Browar Miejski Sopot


Idę sobie Monciakiem, aż tu nagle... browar. Nie słyszałam wcześniej żadnych opinii o Browarze Miejskim Sopot. Nazwa obiła mi się o uszy. Kojarzyłam, że wygrał w Konkursie Piw Rzemieślniczych, ale to wszystko. Musiałam sprawdzić, co i jak warzą. Musiałam to zrobić dla Was ;)


Na degustację miałam dosłownie chwilę przed odjazdem pociągu. Poprosiłam więc o najmniejszą możliwą objętość (0,25l) American Red, czyli AIPA. Pozytywne zaskoczenie. Piwo było przeciętne, więc w gruncie rzeczy przerosło moje oczekiwania. Goryczka bez przesady, sporo cytrusów, minimalne ilości siarki w aromacie. Naprawdę OK. Na szybko wzięłam jeszcze Pilsa. Bardzo przyzwoity.


Trochę gorzej było w kwestii informacyjnej. Jeżeli pytam kelnerkę, czymże jest piwo o nazwie "Ciemne", to spodziewam się, że powie mi, w jakim jest stylu. Tymczasem dowiedziałam się, że jest "trochę słodkie, czekoladowe, kawowe...". To był oatmeal stout. Wzięłam butelkę na spróbowanie, do tego jeszcze jedną American Red.


Okazało się, że American Red z butelki nie był już tak dobry jak na miejscu. Kwestia świeżości? Ciemne też nie zachwyciło. Trochę żałowałam, że nie miałam czasu spróbować go na miejscu. Szkoda też, że nie było żadnej deski piw czy innej możliwości degustacji małej pojemności.


Komentarze