Miody rzemieślnicze. Testuję Dzika Pszczoła Craft Mead


Piliście kiedyś miody rzemieślnicze? Ja do niedawna nie. Udało mi się jednak dorwać absolutną nowość - miody z Dzikiej Pszczoły.

Żeby zrozumieć, czym są produkty Dzikiej Pszczoły, musicie na chwilę zapomnieć o miodach pitnych, których na pewno zdarzyło Wam się kiedyś spróbować. To jest zupełnie coś innego. Miody z Dzikiej Pszczoły są półmusujące i owocowe. To czwórniaki, mają 9% alkoholu.

Próbowałam trzech wersji:

  • Miód nawłociowo-malinowy i mango z kwiatem jaśminu - jest mocno mango-malinowy (jaśmin całe szczęście gdzieś zniknął) i bardzo słodki. 
  • Miód gryczany oraz wiśnia, aronia i śliwka tarnina - jest przede wszystkim wiśniowy i trzeba go bardzo ostrożnie otwierać ;)
  • Miód wielokwiatowy oraz jabłko, niebieska agawa i chmiel Cascade - robi wrażenie najmniej słodkiego ze wszystkich, chociaż chmiel nie jest tu jakoś szczególnie wyczuwalny.
Mnie osobiście najbardziej smakował ten pierwszy, ale pałam niewytłumaczalną miłością do mango.

Komu spodobają się takie miody? Na pewno nie tym, którzy lubią pić wyłącznie rzeczy gorzkie. Myślę, że miłośnicy cydrów i win będą bardzo zadowoleni. I ci, którzy akurat będą mieli ochotę na coś słodkiego.

Jeżeli macie ochotę sprawdzić, jak smakują, to okazja będzie już niedługo. W sobotę Dzika Pszczoła zadebiutuje w Jabeerwocky.

Komentarze

  1. Jak mają 9% alkoholu to musi się dobrze rozłożyć alkohol, a więc odczuwalność miodu musi być dosyć duża. Kuszące... bo nie miałem okazji na "łyczka".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz