Czytając to, co znajduje się poniżej, pewnie będziecie sobie zadawać pytanie, czy to post sponsorowany. Otóż nie. To wyraz nieskrywanej miłości do tego, co można zjeść w Browarze Stu Mostów.
Bo - nie wszyscy wiedzą - Browar Stu Mostów nie tylko robi dobre piwa, ale i świetnie karmi. Obiad tamże stał się nieodłączną częścią każdego naszego wypadu do Wrocławia.
Uwielbienie pojawiło się nieco ponad dwa lata temu, podczas drugiej edycji Beer Geek Madness. Wpadliśmy (ówczesny chłopak, obecnie mąż, i ja) tuż po otwarciu, kiedy menu nie było jeszcze gotowe. Szef kuchni Michał Czekajło (znany z "Top Chefa") uśmiechnął się do nas zawadiacko i powiedział, że może nam zrobić pączki. Pączki?! O nie, to nie były zwykłe pączki. To były pączki z bekonem i czekoladą. Miłość od pierwszego wejrzenia.
 |
| Ser panierowany, wiśnia pieprzowa i sałata masłowa - 19 zł |
Pierwsze zetknięcie z jedzeniem z Browaru Stu Mostów było akurat w tygodniu czekolady, kiedy to każde danie było z tym dodatkiem. Kaczka w czekoladzie, kozi ser z czekoladą...
 |
| Wątróbka drobiowa, szczaw i solankowe pestki - 19 zł |
Od tamtej pory żadna wizyta we Wrocławiu nie jest kompletna bez wypróbowania przynajmniej części menu Browaru Stu Mostów. Za każdym razem trafiamy na inne menu, ale zawsze są w nim dania niby klasyczne, w sumie proste, a jednak zaskakujące dzięki ciekawym połączeniom smaków.
 |
| Żebra wołowe, pieczone pomidory i jogurt chilli - 32 zł |
Jestem zakochana w tamtejszych wątróbkach, których ogólnie nie znoszę. Ale te, które jadłam w Browarze Stu Mostów, są zawsze delikatne i rozpływają się w ustach. Fantastyczna była serwowana niedawno micha skrzydełek w maśle orzechowym.
 |
| Schab złotnicki, siekana kapusta i sos wiosenny - 38 zł |
W menu do każdego dania jest zaproponowane dopasowane piwo, także Browar Stu Mostów w pełni realizuje ideę foodpairingu.
Jeżeli lubicie jedzenie ;), to przy najbliższej okazji odwiedźcie Browar Stu Mostów, naprawdę warto. A do Browaru apeluję o powtórzenie pączków.
Komentarze
Prześlij komentarz