Od momentu, kiedy Buzdygan Rozkoszy z Browaru Harpagan pojawił się w wersji butelkowej, w środowisku miłośników piw rzemieślniczych trwa dyskusja o tym, jak to jest z aromatem kokosowym w tym piwie. Jest on czy go nie ma? Byłam jedną z pierwszych osób, które popijając Buzdygana Rozkoszy zaczęły krzyczeć "Bounty!", więc czuję się trochę wywołana do tablicy.
Piwo zadebiutowało na Poznańskich Targach Piwnych na początku listopada i od razu wywołało falę komentarzy pełnych zachwytu. Sama się zachwycałam (i wciąż się zachwycam). To piwo wybitne. Bardzo słodkie, bardzo czekoladowe, bardzo kokosowe. Od tamtej pory piłam Buzdygana kilka razy z kija. Z czasem kokos zaczął znikać. To było zresztą do przewidzenia, dodatki aromatyczne już tak mają. Nie bez powodu piwa z dużą ilością dodatków nie za bardzo nadają się do leżakowania. Lepiej je spożyć jak najszybciej.
Kiedy Buzdygan pojawił się na rynku w wersji butelkowej (cena w sklepach poniżej 20 zł), trafił w ręce tych, którzy nasłuchali się od innych o Bounty w płynie i w końcu sami mogli się przekonać, jak to jest z tym kokosem. No i zaczęło się narzekanie, bo wcale nie Bounty, bo mało kokosa, bo miało być coś więcej... Zdziwiło mnie to, bo czego jak czego, ale aromatu kokosowego temu piwu trudno odmówić. Z ciekawości sama sięgnęłam po butelkę i... to już jest zupełnie inne piwo. Wciąż jest świetne, ale rzeczywiście kokosa w takich ilościach już nie ma. Jest za to pyszna czekolada. I dużo słodyczy.
Swoją drogą, ogromna różnica między butelką a beczką jest źródłem wielu nieporozumień w ocenach w polskim piwnym świecie. Szczególnie jeżeli mowa o butelkach z piwem pasteryzowanym, a Buzdygan właśnie taki jest. I w pasteryzacji chyba też trochę leży problem, bo różnice w ilości kokosa są nawet między poszczególnymi butelkami. Takie różnice mogą się pojawić, kiedy podczas pasteryzacji niektóre butelki dostają więcej, a inne mniej jednostek.
Tak więc w sporze o to, czy w Buzdyganie Rozkoszy jest dużo aromatu kokosa czy go nie ma, obie strony mają całkowitą rację :)
EDIT: Beczka była pasteryzowana w przepływie, a butelka - tunelowo. To daje inne efekty. Pasteryzacja w przepływie jest szybka i jeżeli wszystko pójdzie OK, to nie da się piwa przepasteryzować. W tunelu łatwo przepasteryzować.
kegi/pety też były pasteryzowane :)
OdpowiedzUsuńSłusznie, chyba za mało dokładnie napisałam, więc dorzucam edit :)
Usuń