Mad Driver Vermont IPA


Mad Driver w końcu wpadł w me ręce. Byłam strasznie ciekawa, jak wyszło to piwo, bo przyzwoitych propozycji bezalkoholowych (a nawet niskoalkoholowych) na rynku jest niewiele. Jestem wierną konsumentką 1 na 100 i tak zostanie. Ale Mad Driver ma mniej niż 0,5% alkoholu i... w tej kategorii jest naprawdę spoko. Oczywiście nie szalejmy z oczekiwaniami i nie spodziewajmy się, że piwo bezalkoholowe może przypominać to "normalne". Ale w razie ochoty/konieczności Mad Driver daje radę. Nie mam pojęcia, dlaczego to niby ma być Vermont IPA, bo to piwo absolutnie tego stylu nie przypomina. I za to zdecydowany minus. Domyślam się, że chodzi o to, żeby się sprzedawało, a Vermont się sprzedaje. O ile wiem, w planach są jeszcze inne wersje. Tutaj w aromacie mamy sporo drzew iglastych i imbiru. Tenże imbir, zmieszany z czerwonym pieprzem, zostaje na długo języku. Nazwałabym to dość wytrawną, lekko pikantną lemoniadą imbirową. Można pić ;)

Komentarze