Nie da się ukryć, że nowy Projekt 30 (wee heavy) z Browaru Maryensztadt leżakował w beczkach po Laphroaigu - torfową wędzonkę wyraźnie czuć z odległości pół metra ;) To propozycja tylko dla miłośników aromatu podkładów kolejowych. Tak się składa, że sama do nich należę, więc Projekt 30 #3 bardzo mi się spodobał. W smaku dominuje karmelowa słodycz, która ciekawie wypada w połączeniu aromatem zapowiadającym trochę inne doznania ;) Pierwszy łyk mnie nie zachwycił, musiałam się przyzwyczaić do takiego słodko-kolejowego zestawienia. Ale później było już bardzo dobrze. Jest gęste, oleiste, do sączenia.
Nie da się ukryć, że nowy Projekt 30 (wee heavy) z Browaru Maryensztadt leżakował w beczkach po Laphroaigu - torfową wędzonkę wyraźnie czuć z odległości pół metra ;) To propozycja tylko dla miłośników aromatu podkładów kolejowych. Tak się składa, że sama do nich należę, więc Projekt 30 #3 bardzo mi się spodobał. W smaku dominuje karmelowa słodycz, która ciekawie wypada w połączeniu aromatem zapowiadającym trochę inne doznania ;) Pierwszy łyk mnie nie zachwycił, musiałam się przyzwyczaić do takiego słodko-kolejowego zestawienia. Ale później było już bardzo dobrze. Jest gęste, oleiste, do sączenia.
Komentarze
Prześlij komentarz