Cydr Pełnia - Peanut Butter Milkshake Cider


To było ciekawe doświadczenie. Nie jestem pewna, czy chciałabym je powtórzyć, ale było zdecydowanie… ciekawe. Mowa o Peanut Butter Milkshake Cider z Cydr Pełnia. To był hit tegorocznej edycji Beer Geek Madness. W związku z ogromnym zainteresowaniem - powrócił. Wczoraj pojawił się w Chmielołaku Bis w Warszawie, a dzisiaj zagości w Fermentowni w Poznaniu. Na BGM mnie nie było, więc dopiero wczoraj miałam okazję spróbować, czym tak bardzo się wówczas zachwycano. Zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale to, co dostałam, wymykało się jakimkolwiek wyobrażeniom. To była zawiesina, którą cały czas trzeba było majtać, żeby się nie rozwarstwiała. Pierwsze skojarzenie - taki lek na problemy z żołądkiem (Alugastrin?). Jeżeli kiedykolwiek to musieliście pić, to na pewno pamiętacie taką kredową zawiesinę. Mój przełyk od razu zaczął protestować. Niestety, konsystencja była dla mnie tak odrzucająca, że nawet ciężko mi opisać cechy tego cydru. W gruncie rzeczy aromat i smak były w porządku, ale i tak piłam trochę wbrew swoim instynktom ;) Jeżeli spodziewacie się czegoś, co smakuje jak mleczny napój z orzeszkami, to bardzo się mylicie. To wciąż jest przede wszystkim cydr. Masło orzechowe pojawia się dopiero w dalszej kolejności. Na pewno jest to ciekawe doznanie, ale najwyraźniej nie dla wszystkich :)


Komentarze