W weekend, przy okazji pobytu na PINTA Party w Krakowie, zajrzałam do TEA Time Brewpub, żeby sprawdzić, co można tam dostać. I muszę przyznać, że w kategorii brewpubów Kraków bije Warszawę na głowę.
Zamówiłam dwie deski po cztery piwa. TEA Time ma akurat osiem kranów, ale na jednym nic nie było, więc spróbowałam tylko siedmiu piw. Bardzo przyjemny był Pterosour - sour ale z malinami, całkiem fajny bitter England's Glory, niezła APA Phoenix. Ogólnie... było całkiem OK.
Jeżeli jesteście ciekawi, jak źle jest w Warszawie, to możecie zajrzeć do zrobionego rok temu przewodnika.
Komentarze
Prześlij komentarz