Warszawski Festiwal Piwa po raz dziewiąty


Kolejny Warszawski Festiwal Piwa za nami. Akurat tak wyszło, że się rozchorowałam i musiałam sobie odpuścić festiwalowy czwartek. I właśnie tego jednego dnia mi zabrakło na to, żebym spokojnie mogła popróbować wszystkiego, czym byłam zainteresowana. Ale i tak spróbowałam około dwudziestu piw.




Opisywanie wrażeń zacznę jednak nie od piwa, ale od tego, co chyba najbardziej rzucało się w oczy - wieczorami na festiwalu był tłok. Najwyraźniej tym razem coś zaskoczyło i zjawiło się naprawdę sporo ludzi. Jestem ciekawa, czy udało się przełamać złą passę i takie zainteresowanie WFP się utrzyma. Przekonamy się wiosną.



Nie sposób było też nie zauważyć, że prawie na wszystkich stoiskach w cenniku były małe objętości - 0,1 albo 0,15 l. Podobno tam, gdzie nie było ich w cenniku, i tak dało się zamówić próbki. Nie sprawdzałam, czy to prawda. Ale cieszę się, że browary przekonały się do małych objętości. Sama - mimo że miałam festiwalowe szkło - korzystałam najczęściej z innego, malutkiego.



A skoro już o piwie mowa... dobrze było. Naprawdę dobrze. Nie trafiłam na ani jedno piwo, o którym mogłabym powiedzieć, że było z nim coś ewidentnie nie tak. Jasne, że były piwa lepsze i... trochę mniej lepsze. Albo takie, które po prostu mi osobiście nie odpowiadały. Ale ani razu nie musiałam wylać piwa, bo było wadliwe. To naprawdę duży skok pod względem jakości w porównaniu nawet z wiosenną edycją festiwalu.



W porównaniu z poprzednim festiwalem zaskoczyła też duża liczba piw DDH, czyli podwójnie chmielonych na zimno. Cokolwiek to oznacza. Bo w środowisku wciąż trwają spory o to, na ile jest to nowinka i jak rozumieć "podwójnie".



Przejdźmy do konkretów. Festiwal (sama nie wiem, dlaczego) zaczęłam od piw w stylu black IPA. Kiedyś tego stylu nie znosiłam, ale powoli się do niego przekonuję. Może to już starość? W każdym razie dwie udane, chociaż zupełnie różne black IPA znajdowały się na WFP prawie obok siebie.



Brovca wystawiła się z Black'y - piwem opisywanym jako black new englad IPA. Skąd w tym wszystkim new england? Ano stąd, że Black'y miał stosunkowo niską goryczkę. A do tego fajny, iglasty aromat.


Kawałek dalej nowość Cold Crash - DDH black IPA - polewał Browar Palatum. I tu już - zupełnie inaczej niż w Black'y - goryczka była spora, a aromat - owocowy. Oba podejścia do tematu black IPA bardzo mi pasowały.


Drugą nowością z Palatum był Hyperion - fruit belgian strong ale z czarnymi porzeczkami, jagodami i jeżynami. Przerażająco delikatne piwo jak na 8,5%.


A skoro już o owocach mowa - Browar Harpagan przygotował pyszną, przesłodką, wiśniową pralinkę Ezoteryczne Szuwary. To porter z wiśniami.


Ze słodkości mogę jeszcze polecić Xtreme 03 z Deer Bear - virgin bourbon barrel aged imperial milk stout. Ale - żeby nie było, że nie ostrzegałam - to jest bardzo słodkie. I bardzo waniliowe.


Gdzieś w przerwie między mocniejszymi rzeczami u - w pewnym sensie - gospodarza imprezy, czyli Browaru Artezan, wypiłam kwaśny ale Bajka o Dzbanie. Taki lekki malinowy kompocik, bardzo delikatnie kwaśny. I ma apetyczny kolor.


Mocniejsze piwa przepijałam też orzeźwiającymi berlinerami (Dry Hopped Passion Fruit, Dry Hopped Grapefruit, Ice Tea Berliner) z Piwnego Podziemia.


W kategorii ciekawostek pojawił się pale ale Single Polish Hop z browaru ReCraft. Była to ciekawostka ze względu na użycie eksperymentalnego polskiego chmielu. Nie szalałabym z pomysłami przerzucenia się z chmieli zagranicznych na polskie, ale eksperyment można zaliczyć do udanych. Przyjemny, kwiatowy aromat.


Gdzieś na granicy ciekawostki spróbowałam też kooperacji browarów Szpunt i Doctor Brew. Tak, Doctor Brew. Nie, nie wybuchło. Astronom to triple IPA z Galaxy i... to czuć. Powiedzmy, że nie jestem fanką tego chmielu (mam z nim ten sam problem, co z Mosaikiem - cebulkowość). Ale trzeba przyznać, że obiektywnie rzecz biorąc, piwo jest udane. Jeżeli lubicie Galaxy, będziecie zachwyceni owocami w aromacie.


Do debiutantów wpadłam tylko na chwilę - spróbowałam Coco Cookie, czyli przyjemnego, ciasteczkowego słodziaka z Browaru Wagabunda.


Zdecydowanie więcej czasu spędziłam u Browaru Golem. Zaczęłam od kooperacji z Browarem Brewicz DDH Coconut IPA. To piwo, które wszyscy zgodnie opisują jako dziwne, ale dobre. Bo naprawdę jest dziwne. I dobre. Bardzo pijalne i cytrusowe, a do tego... kokosowe (?!).


Później spróbowałam pijalnego, ale trochę cebulkowego sesyjnego IPA Sticky Fingers - kooperacji z Flying Couch. 


Przy okazji sięgnęłam też po nową warkę Gehenny. Golem nie zawiódł moich torfowych nadziei.


Najbardziej mnie jednak zachwyciło piwo z Ziemi Obiecanej - Persona Non Grata. IPA na dzikusach. Drożdże zrobiły w tym piwie coś naprawdę fajnego - dały niesamowicie owocowy aromat (marakuja, mango...). Coś pięknego.


Masz, Poczęstuj Się (DDH IPA) z tego samego browaru też było bardzo fajne.


Wśród piw, na które się nie załapałam (a chciałam), był IceMenel z Beer Bros. Jeżeli jeszcze nie słyszeliście legend o tym trunku, to wyjaśniam, że ma on 25,5% alkoholu. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja spróbować.


Załapałam się za to na inne mocne wymrażane piwo - Keanu RIS Ice z Hopium. 21%. Czekoladowo-kawowe, wytrawne. Czuć alkohol, ale przy 21% nie spodziewałam się, że może się go udać ukryć.


Na koniec kilka słów o jedzeniu. Skusiłam się na penisa od Walentego Kani. Nie powiem, żebym była jakoś szczególnie zainteresowana smakiem penisa... raczej chciałam się przekonać, czy w ogóle będę w stanie go zjeść. I powiem szczerze, że było ciężko. Przede wszystkim dlatego, że... on wyglądał jak penis.


Penis dawał też dość nieprzyjemne odczucie w ustach. Był galaretowaty. Przypominał tłustego gluta. Nie zmienia to faktu, że cieszę się, że go spróbowałam. Wiem, że w razie potrzeby jestem w stanie zjeść penisa. Ale raczej nie będę tego powtarzać.


Poza tym tradycyjnie już pożywiałam się ozorkami z Chyżego Woła. Które niezmiennie polecam.



Komentarze

  1. Frekwencja okazała się lepsza niż na wiosnę - było 15 tys osób, więc termin październikowy zrobił robotę. Ewentualnie KLAPS który powinien być na festiwalu od zawsze :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz